Temat: „Niebezpieczeństwa i zalety telewizji” powrótKażdy z nas zna program dla dzieci pt. „Ulica Sezamkowa”. Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych pokazują, że mali widzowie "Ulicy Sezamkowej" są dużo lepiej przygotowani do pójścia do szkoły niż ich rówieśnicy, którzy oglądają japońskie kreskówki. Lepiej znają litery, lepiej liczą, kojarzą, zapamiętują i lepiej funkcjonują w grupie. Pojawia się pytanie, jakie programy i filmy rozwijają a jakie wypaczają nasze dzieci? Wielu z nas uważa, że telewizja ma zły wpływ na nasze dzieci, ale to my pozwalamy, by dostały się pod jej władzę. W wielu rodzinach, telewizor zamiast być posłusznym narzędziem, staje się najważniejszym przedmiotem w domu i przejmuje rolę rodzica i wychowawcy. Jak wynika z badań, przeprowadzonych w czerwcu 2002 roku na zlecenie TVP, dla ponad połowy polskich dzieci telewizja jest głównym, jeśli nie jedynym, źródłem informacji o świecie zewnętrznym. Około 42 proc. dzieci ma telewizor we własnym pokoju. Oznacza to, że może samodzielnie wybierać programy i czas oglądania. W większości polskich rodzin telewizor znajduje się w centralnym miejscu mieszkania i jest włączony przez 16 godzin dziennie. Dzieci oglądają więc nie tylko programy przeznaczone dla nich , ale pełne przemocy i seksu filmy i programy dla dorosłych. Od telewizji zależą też dziecięce upodobania: to, jakimi zabawkami się bawią, co czytają, jak się ubierają. Od znajomości telewizyjnych bohaterów często zależy pozycja towarzyska dziecka w szkole. Znany jest przykład chłopca, który wychowywał się w domu bez telewizora. Chłopiec ten jako najgorszy dzień w pierwszej klasie podaje ten, w którym nowy kolega zapytał, czy ma najnowsze karty z Pokemonami. Chłopiec nie wiedział, co to jest Pokemon. Cała klasa wyśmiewała się z niego. Duże zachodnie stacje telewizyjne coraz częściej przy produkcji kreskówek i filmów dla dzieci zatrudniają psychologów. Pojawienie się programów, takich jak „Ulica Sezamkowa”, „Bob Budowniczy”, „Mysia”, „Teletubisie” cieszy nauczycieli, bo pozbawione są przemocy a maluchy, bo ciekawa akcja pochłania je bez reszty. Bob Budowniczy to pracowity budowlaniec. Wznosi nowe domy albo naprawia stare. - Bob bardzo lubi swoje maszyny. Wie, że dźwig boi się wysokości, spychacz ciemności, a betoniarka lubi słuchać muzyki. Postacie z filmu lubią się wzajemnie i wspierają. Kiedy firma Boba ma problemy, Bob mawia: "Damy radę" i bierze się do pracy. Taki jest pogodny świat Boba. Dobre programy i kreskówki mogą mieć pozytywny wpływ na rozwój dziecka jeżeli dobierze się je odpowiednio do wieku i ograniczy czas oglądania. Coraz więcej psychologów, narzekających dotąd na zgubny wpływ telewizji na dzieci, przekonuje się do opinii, że telewizja wcale nie musi szkodzić. Uważano, że szybko przesuwające się obrazy i dźwięki wprawiają młodych widzów w rodzaj hipnozy. Teraz mówi się ,że oglądanie telewizji jest dla dzieci czynnością, która może rozwijać jego myślenie i ani nie ogłupia, ani nie otumania. Dzieje się tak jednak wtedy, gdy dziecko ogląda programy odpowiednie dla jego wieku. A jaki jest świat Pokemonów? Czy oglądaliście te japońskie kreskówki? Nie? To ja wam opowiem - brzydkie potwory z zielonymi kłami prześcigają się w technikach zabijania. To właśnie takie kreskówki - pełne przemocy i wypruwania flaków - budzące grozę dzieci i rodziców. Nasze dzieci często przez całe popołudnia śledzą urywanie głów na ekranie, i to za naszym przyzwoleniem. - Jak lubi, niech ogląda - machamy ręką, widząc uszczęśliwione dziecko. Fantastyczne Pokemony i inne Dragony przypominają bajkowe smoki. Choć krwiożercze, odwołują się do świata dziecięcej wyobraźni i na pewno nie wyrządzają takiej szkody, jak pełne przemocy i seksu sceny z filmów dla dorosłych. Czy w takim razie powinniśmy zabronić dzieciom oglądania telewizji? Psycholodzy nie zachęcają do takich działań. - Dzieci czerpią z oglądania telewizyjnych bajek i odpowiednich programów ogromną przyjemność. Dlaczego mielibyśmy ich tego pozbawiać, skoro tak trudno jest zaproponować im coś innego? Ale róbmy to z rozsądkiem, nie pozwalajmy dzieciom na oglądanie filmów szczególnie drastycznych, w których w ciągu dziewięćdziesięciu minut pokazuje się trzydzieści morderstw i gwałtów a krew leje się strumieniami. Nie pozostawiajmy bez komentarza niepozytywnych bohaterów i strasznych czynów jakich dokonują. Wybierajmy programy edukacyjne o pozytywnej wymowie, oglądajmy je razem z dziećmi. Nie zostawiajmy ich sam na sam ze światem przemocy. Komentujmy, tłumaczmy i potępiajmy zło ukazywane nawet w kreskówkach. A co dzieje się z wyobraźnią dzieci, których jedyną rozrywką jest telewizja lub gry komputerowe? Wyobraźnia zaczyna się kształtować u dzieci mniej więcej w tym samym wieku, kiedy uczą się mówić. Jest to jeden z najważniejszych okresów w rozwoju inteligencji u człowieka. Dzieci używające do zabawy wyobraźni posługują się bogatszym słownictwem niż te, które wolą zabawy niewymagające myślenia. Zauważono również, że dzieci, które bawią się w udawanie, częściej się śmieją i są mniej agresywne niż dzieci stroniące od takich zabaw. Zdolność do fantazjowania kształtuje się w dzieciństwie. - Weźmy chociażby pudło, w które była zapakowana pralka. To pudło może być statkiem kosmicznym, łodzią podwodną lub pociągiem. Niektórzy pedagodzy twierdzą, że elektroniczne rozrywki czyli telewizja i gry komputerowe, które podają dzieciom gotowe postacie, fabuły i dialogi, powodują brak zainteresowania dzieci zabawami rozwijającymi wyobraźnię, jak budowanie z klocków czy zabawa lalkami. Proste klocki i zwykłe lalki mogą wydawać się nudne i staromodne, ale ich tajemnica kryje się w tym, że nie stawiają dzieciom żadnych barier i niczego nie narzucają. Dzieci wychowywane przed telewizorem nie chcą dziś słuchać bajek, bo nie umieją sobie wyobrazić baśniowego świata, wolą go zobaczyć w filmie a podczas zabawy powtarzają po prostu frazy z filmów i gier. Nauczyciele opowiadają, że kiedy proszą dzieci, by coś narysowały, maluchy często wpatrują się tępo w kartkę papieru, zamiast zacząć rysować. - Nie wiedzą, że jest coś, co można samemu stworzyć, i dlatego rysunek im nie wychodzi. Za kiepską kondycję wyobraźni można winić głównie telewizję, gry komputerowe i wideo. Z badań przeprowadzonych wśród pierwszo- i drugoklasistów wynika, że ci, którzy używali do zabaw wyobraźni i wyrażali emocje, bawiąc się klockami i lalkami, osiągali lepsze wyniki w testach mierzących inteligencję. Być może obwinianie za brak wyobraźni u dzieci wyłącznie gier komputerowych i telewizji jest niesprawiedliwe. Mówi się, że gry wyrabiają u dzieci refleks i spostrzegawczość . Przedstawiciele przemysłu elektronicznego i telewizji twierdzą, że gry komputerowe i programy telewizyjne, oddają dzieciom przysługę, przygotowując je do życia w XXI wieku. Nie ma prostych odpowiedzi na pytanie: pozwolić grać i oglądać czy nie? Nie przeprowadzono też wystarczających badań, by je znaleźć. Pewne jest jedno: telewizja i gry komputerowe zmieniają nasze dzieci, tylko, czy w dobrym kierunku? Opracował: mgr Maciej Białoskórski |