Temat: „W co się bawią nasze dzieci?” powrót

         W co się bawią nasze dzieci ? – to pytanie na które spróbujemy sobie dzisiaj odpowiedzieć. Z pozoru odpowiedź jest prosta – w gry komputerowe ale co to oznacza i jak wpływa na rozwój naszych dzieci?  Omówimy sobie teraz zjawisko , które dopiero do nas dociera – gry komputerowe. Maluchom możemy nie kupić gry komputerowej albo zakazać grania, ale co zrobić ze starszymi, którzy spotykają się z grami komputerowymi w szkole, u kolegi czy po prostu w sklepie? Czy gry są czystą stratą czasu, czy uczą, rozwijają wyobraźnię i ciekawość oraz poszerzają horyzonty? Gry komputerowe narodziły się dopiero w latach siedemdziesiątych poprzedniego wieku a stanowią już wielki, ale ciągle niezbadany świat. Współczesne gry ,to gry do komputerów osobistych i na konsole typu PlayStation, Nintendo, X-Box. Straszne słowo konsola  - to nic innego jak specjalny komputer , przystosowany jedynie do gier. Z tym słowem spotkacie się już niedługo, bo dzieci będą chciały ją dostać na komunię lub urodziny. Macie już przedsmak tego, gdy proszą was o tak zwane gierki czy komputer. Grom komputerowym w krajach rozwiniętych oddaje się 73 proc. osób w wieku od 7 do 29 lat. Blisko 26 proc. gra codziennie. W Japonii i Korei Południowej, gra to narodowy obowiązek, a najlepsi zdobywają na swoich umiejętnościach fortuny i sławę należną największym gwiazdom. Większość gier to „mordowanie na ekranie” albo wyścigi. Wygrywa ten kto jest najszybszy w mordowaniu wirtualnych (istniejących tylko na ekranie ale wyglądających jak prawdziwe) przeciwników albo jest pierwszy na mecie. Ale są też  gry strategiczne, fabularne, logiczne, wymagające myślenia i wyobraźni. Gracz może planować bitwy albo kierować wirtualnym przedsiębiorstwem, może też być bohaterem fabularnego filmu i wędrować po nieistniejących światach a może też po prostu grać w szachy z mistrzem świata. Są też możliwości grania przez sieć Internetu z partnerami znajdującymi się w innym mieście lub kraju. W Internecie odbywają się całe rozgrywki, w których potrafi brać udział np. 32 tys. osób. Ludzie grają w domach lub tzw. „kawiarenkach internetowych”. Grają całe rodziny, bloki, osiedla. Ale gry komputerowe mogą być również niebezpieczne. Wielu obserwatorów uważa, że mogą powodować agresję a nawet uzależnienie. Prasa donosi: Dwudziestoczteroletni Koreańczyk Kim spędził 86 godzin przed komputerem w kawiarni internetowej. W tym czasie nie spał, nie jadł, nie pił, tylko grał. Nałóg przypłacił życiem. Dwudziestodwuletni mieszkaniec Tajlandii, po całonocnych wirtualnych zmaganiach zmarł z powodu niewydolności serca. Jak się okazało, gracz był uzależniony od gry. Specjaliści z warszawskiego Centrum Odwykowego, potwierdzają, że uzależnienie od gier komputerowych, komputera lub Internetu, staje się coraz większym problemem również w Polsce. Siedząc przed komputerem gracz ma poczucie kontroli nad istniejącym na ekranie światem. Ta lepsza komputerowa rzeczywistość pozwala uniknąć trudów zwykłego życia. W końcu komputerowe życie staje się na tyle atrakcyjne, że graczowi wydaje się prawdziwe. Bardzo trudno zauważyć moment, kiedy zabawa, nad którą mamy kontrolę, staje się uzależnieniem. Komputery powoli stają się elementem otaczającego nas świata. Nie można ich uniknąć w szkole, w pracy, również w domu stają się sprzętem codziennego użytku. Rodzice najczęściej są zadowoleni, gdy dzieci, zamiast włóczyć się po lekcjach, spędzają spokojnie czas przed komputerem. Musimy jednak wiedzieć, kiedy gra staje się nałogiem. Gdy dziecko zaczyna spędzać zbyt dużo czasu przy grze i przestaje wychodzić na podwórko albo bawić się z rówieśnikami, zaniedbuje swoje obowiązki i ma coraz gorsze wyniki w nauce, to sygnał, że zabawa stała się nałogiem. Jeśli z powodu popsucia się komputera dziecko ma bóle głowy, jest nerwowe, rozdrażnione i wszystkim znudzone, to również sygnał nałogu. Cała energia nałogowca skupia się na tym, aby organizm dostał swoją „działkę”, czyli żeby zdobyć dostęp do komputera. Jeśli nie w domu, to można próbować u kolegi, podczas wagarów w kawiarence internetowej lub w sklepie. Zjawisko jest na tyle nowe, że specjaliści nie dysponują jeszcze zbyt wielką wiedzą jak je leczyć. Gdy jednak dostrzeżemy, że stosunek do komputera naszego dziecka wykracza niebezpiecznie poza normę, najlepiej zwrócić się do psychologa, pedagoga lub nauczyciela. Nie mniej niż uzależnienie od gier i komputera niepokoi przemoc dokonywana prawdopodobnie pod wpływem agresji przeżywanej przez gracza podczas rozgrywek. Takie gry jak: „Mortal Kombat”, „Counter-Strike’a” lub „Postal 2” przerażają przemocą i brutalnością. Krew leje się strumieniami, gracze mają do dyspozycji takie przyjemności jak wyrywanie przeciwnikowi serca, rozbijanie celnym strzałem głów na drzazgi, rżnięcie piłą elektryczną, grzebanie w zwłokach. Problem w tym, że ciągle brakuje badań, które byłyby w stanie wyjaśnić związki między agresją na ekranie i w życiu codziennym. Mówiąc prościej, stwierdzenie, że ktoś zabił naprawdę dlatego, iż nauczył się bezkarnie zabijać w komputerze, jest trudne. Dr Henryk Raszkiewicz z Katedry Psychologii Uniwersytetu Białostockiego nie ma jednak wątpliwości, że doświadczenie agresji podczas gry komputerowej prowadzi do wzmocnienia zachowań agresywnych. Przeprowadzony przez niego eksperyment na  66 licealistach dziewczętach i chłopcach w wieku 15 lat, potwierdził jego przypuszczenia. Te niepokojące wnioski należy jednak właściwie rozumieć. Wszystko zależy od tego, w co gramy i jak traktujemy komputer. Jedni korzystają z komputera głównie w celach edukacyjnych, godzą jego użytkowanie z  aktywnością fizyczną i intelektualną. Inni traktują gry i Internet jako rozrywkę, jeszcze inni praktycznie nie wstają od komputera, który daje im schronienie przed niegościnnym światem rzeczywistym i ci są tylko o krok od uzależnienia. Z powyższych rozważań jasno wynika, że wiele zależy od rodziców. Trzeba interesować się treścią gier, starać się kontrolować czas poświęcany komputerowi przez dziecko, oraz obserwować badać zachowanie dziecka po odejściu od monitora i klawiatury. Innej rady nie ma.

Opracował: mgr Maciej Białoskórski

powrót